tak wiem, nie było mnie tutaj chyba wieki, ale już staram się to naprawić.
w sobotę około godziny 13 wyjechałam z miasta autokarem do Cambridge. podróż nie trwała aż tak długo tym bardziej jak gadałam przez telefon cały czas z chłopakiem. po jakiś 3 godzinach byłam na miejscu. czekałam na nią 10 minut. tylko widziałam z daleka jej szczupłą sylwetkę jak biegnie w moją stronę. gdy była już przy mnie szybko się przytuliła i zaczęła płakać ze szczęścia. nie ma co owijać w bawełnę bo mi też popłynęło kilka łez po policzku. nie widziałam przecież jej ponad rok, a teraz trzymam ją w ramionach. nic się nie zmieniła. może tylko jej fryzura a tak po za tym nic. jej młodsza siostra zmieniła się nie do poznania. jest wyższa ode mnie. tak na oko to ma 180cm i podobna bardzo jest do pani Ani. spędziłyśmy cudowny weekend i będę szczera ale mogłabym już tak zawsze. nawet nie wiesz jakie zajebiste uczucie jest gdy możesz do kogoś powiedzieć "a pamiętasz to jak..?" i nawet nie musiałam kończyć ona już wiedziała co mam na myśli. wspominałyśmy stare czasy, gdy była impreza u mnie, nocowanie kilku osób, przypał zgarniany tysiące razy przez policję za picie. jejku ile tych wspólnie spędzonych momentów było...
rozmawiałyśmy też o teraźniejszości i o tym jak teraz jest u nas. widziałam w jej oczach smutek, gdy opowiadała o swoim chłopaku który musiał zostać w Polsce i skończyć szkołę. wiem co przeżywa, byłam w takiej samej sytuacji rok temu.
teraz mam wszystkiego dosyć! już chyba gorzej być nie może, chociaż zobaczymy jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz